Sunday 26 January 2014

Bizneswoman i jej wymarzona praca


Wymyśliłam sobie 'biuro' jako wymarzoną pracę. Ładne ciuszki, siedząca praca, komputery, własne biurko - 'żyć nie umierać'. Wbrew pozorom nie jest tam sie tak łatwo dostać bez doświadczenia, więc z pomocą niebios i ściemnionego CV gdzieś tam się dostałam. Teraz jest już 4 lata poźniej i 4 biura później, a ja pracuję dla amerykańsko-brytyjskiej firmy, która jest największa na świecie w swoim sektorze. Obecnie studiuję finanse i mam mentora, więc jak widzisz nie stoję w miejscu. 

Czego oczekuję od wymarzonej pracy? Opowiedziałam Mr B o moich wymaganiach, no i stwierdził, że czegoś takiego nie ma. Czyli wymysliłam sobie pracę, która basically nie istnieje.

Lubię się poddawać jak mi się czegoś nie chce, ale tego mi się akurat bardzo chce (tzn czego? - znalezienia perfekt pracy).
Do stracenia nic nie mam, albo jej nie znajdę i będę w tym samym położeniu, co już jestem. Albo ją znajdę i będę w zajebistym położeniu, ha :)
Wiadomo, że kobiety nie wiedzą, czego chcą, no i ja w tym przypadku nie odstaję. Na start mam zarys tego, czego chcę i tego, czego nie chcę, no i moją wyrobioną determinację :) Wiem, że samo biuro spełnienia nie daje, za mało w nim pasji. Stay hungry, stay foolish - według pana Jobs'a.


Sukienka ASOS

No comments:

Post a Comment