Saturday 22 February 2014

Carpe diem, czyli jak znaleźć szczęście w dniu dzisiejszym



Little things make big things happen...

Wiem, że ciągle piszę kariera, kariera, kariera. Kariera to (if I'm lucky) 8 z 24 godzin w moim (i twoim) dniu. A co robię z pozostałym czasem?

Wyobraź sobie, że codziennie jakimś magicznym sposobem w twoim banku pojawia się 86,400 tysięcy funtów. Masz cały dzień, aby zrobić z tą sumką co chcesz. Wypłacić, wydać, podrzucać w powietrze, podzielić się, nie robić nic.
Na koniec dnia, kasa równie magicznie znika (o północy rzecz jasna - jak Kopciuszek). I tak codziennie. 86,400 funtow pojawia się i znika, a ty masz wybór, wykorzystać je lub nie robić z nimi nic. Nigdy jednak nie wiesz czy następnego dnia znów je zobaczysz na koncie.


Te 86,400 funtów reprezentuje ilość sekund jakie składają się na twój dzień, dostajesz je od życia codziennie o północy. Dostajesz również wybór jak chcesz ten czas wykorzystać.
Niestety wiele z nas nie cierpi poniedziałków, wtorków itp., żyje od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji, od świąt do świąt itp., wyrzucając swoje cenne sekundy w próżnię.

Jak byłyśmy małe potrafiłyśmy wykorzystać każda chwilę na zabawę, nawet po nieprzespanej nocy budziłyśmy się pełne energii, skacząc po łóżku rodziców byłyśmy gotowe do zabawy. Cieszyłyśmy się ze skakania po kałużach, rzucania trawą z korzeniami w kolegów oraz kopania liści jesienią. Ja nawet wstawałam w środku nocy, aby się pobawić figurkami muminków, które trzymałam w zamrażalce, jakoś wtedy wydawało mi się, że w nocy ożywają, więc jak mogłabym taką zabawę przegapić :D
Z czasem magia dnia codziennego została przytłoczona przed nadmiar obowiązków, wysokie oczekiwana co do życia, monotonię i nudę. Tak jest u wielu z nas i tak też było u mnie do czasu kiedy przeczytałam pewną książkę.

Byłam wtedy super chora przez miesiąc na megaśne zapalenie oskrzeli, z gorączką, która nie schodziła mi przez ponad tydzień, nie mogłam leżeć, siedzieć ani spać. Nawet już myślałam, że mi nigdy nie przejdzie. W chwilach polepszenia serfowałam internet i wpadłam na dziwną część youtube - tak jak to się często zdarza - i stamtąd na wywiad z Anitą Moorjani, autorką książki 'Dying to be me'. Kilka dni później książka była u mnie, wchłonęłam ją w ciągu jednego dnia, a później przeczytałam jeszcze kilka razy, zwłaszcza zakończenie.
Anita całe życia bała się wszystkiego, pewnego dnia zapadła w śmierć kliniczną, ale przeżyła i wróciła z nowym nastawieniem do wszystkiego.

Czy wierzysz w jej historię czy nie, książka poważnie zatrzęsie twoim światopoglądem. Morałem książki jest to, aby znaleźć swój raj na ziemi, nie myśleć, że trawa jest bardziej zielona u sąsiada, nie czekać na coś co nas uszczęśliwi a uszczęśliwiać się samemu. Do tego wszędzie trzeba dodać trochę humoru, bać się, ale iść przed siebie, jeść dużo czekolady i pamiętać, że nie zabalujemy tu długo, jednak nasz czas tu powinien być wypasioną zabawą.
Czytając to pamiętam jak myślałam sobie jak niby mam dodać humoru do tego, że się tak koszmarnie czuję, i jak niby mam docenić ten stan? :D No ale spróbowałam i po chwili było całkiem śmiesznie: 'może jestem chora, ale wyglądam jak jakaś sierotka albo gąsienica zawinięta w kołdrę i do tego mam wolne od pracy, a widok za oknem jest całkiem fajny'.

No i tak już zostało :) Ten post miał się pojawić po Walentynkach, bo tą sukienkę właśnie wtedy ubrałam, ale jak widać mam opóźnienie. Nie jest łatwo prowadzić bloga, bo choć bardzo bym chciała czasem mi się po prostu 'nie ce' :) Ale do pisania ciągnęło mnie od 11 roku życia, kiedy 'wydałam' (w domu) swą pierwszą powieść przygodową, więc zawsze tu wracam.
W Walentynki właśnie bawiłam się cudnie, nie romantycznie, bo była nas czwórka, ale ogólnie było zajebiście, dobre 5 minut płakałam ze śmiechu :D Takie chwile właśnie są najważniejsze, bo w przyszłości to one składają się na nasze najlepsze wspomnienia.

Buziaki
Olcia :*

Ps.
Ten post otwiera drugą, obok Belucce White, serię na blogu, Belucce Black. Czyli wszystko o tym co dzieje się po pracy, o moich pomysłach na motywację, byciu upartym i rozwijaniu swojego potencjału. Belucce Black będzie również oprawione dodatkiem lekko wieczorowych stylizacji. Dziś ołówkowa sukienka asos wzorowana na sukience Victorii Beckham. Do tego mix dodatków w kolorze czerwonym, czarnym i złotym, z moją ulubioną torebką od Kazarka i serduszkową bransoletką od Buziaczka ;)





2 comments:

  1. Myslalam, ze to oczywiste, ale jednak nie :) 84,600 tys wzielo sie stad: doba ma 24godziny x 60 min w godzinie x 60 sek w minucie --> czyli 1 dzien ma 84600 sekund

    ReplyDelete
  2. Przyznam się szczerze, że dawno ktoś mnie tak nie zaintresował swoim blogiem. Dawno nie widziałam nikogo kto by tak cudnie, lekko pisał i tak przykuwał uwagę. :)

    ReplyDelete